….Przychodzimy, odchodzimy
leciuteńko na paluszkach……
Żegnam Panią Zofię Marię Raczyńską, byłą więźniarkę niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück od Fundacji Wiarus i „Stowarzyszenia Rodzina Więźniarek Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Ravensbrück”, którego skrócona nazwa brzmi „Rodzina Ravensbrück”, co oznacza, że byłe więźniarki ich dzieci i dalsze pokolenia stanowią jedną rodzinę, której celem nadrzędnym jest „aby echo ich głosów nie zamilkło”, pamiętając przesłanie więźniarek „Jeśli echo ich głosów zamilknie – zginiemy”.
Pamiętamy, przekazujemy historię wojenną tych dzielnych kobiet, wielkich patriotek.
Pani Zofia należała do naszego stowarzyszenia, z wielkim smutkiem żegnam jednego z ostatnich Świadków dramatycznej wojennej historii.
Słowa piosenki….Przychodzimy, odchodzimy leciuteńko na paluszkach……są prawdziwe, bo Pani Zofia odeszła leciuteńko na paluszkach, we śnie.
Żyła długo z ciężarem wspomnień wojennych. Miała 98 lat. Czy bała się snów, w których wracały obrazy z bestialskich przesłuchań na Gestapo w Krakowie na Pomorskiej, torturowania Władysława, ukochanego i jego śmierci, ciężkiej pracy w niemieckim obozie koncentracyjnym dla kobiet Ravensbruck, poniżania, bicia, głodu. Czy życie na wolności zatarło tamte lata? Nie usłyszymy już tej prawdy. Może rodzina to wie.
Pani Zofia urodziła się 15 stycznia 1922 r. w Grudziądzu. Rodzicami byli Wincenty i Katarzyna z domu Gawin. Od połowy 1940 r. włączyła się w działalność konspiracyjną, którą aktywnie prowadzili ojciec i bracia. Zakład szklarski ojca w Krakowie był skrzynką kontaktową Związku Walki Zbrojnej, a później Armii Krajowej. Kolportowali materiały dostarczane przez inne komórki AK, brali udział w tzw. „małym sabotażu”, szkolili w sposobach dywersji, udzielali pomocy rodzinom aresztowanych.
15 grudnia 1943 r., na skutek donosu, została aresztowana wraz z narzeczonym Władysławem Harbichem w zakładzie szklarskim ojca. Po przeprowadzonej przez Gestapo rewizji w szklarni, zostali przewiezieni do budynku Gestapo przy ul. Pomorskiej 2 w Krakowie. Tam była poddana bestialskiemu przesłuchiwaniu. Pomimo tortur, nie dała się złamać. Z Pomorskiej została przewieziona do więzienia Montelupich w Krakowie. Z więzienia Montelupich została wywieziona do obozu koncentracyjnego Ravensbrück, gdzie nadano jej nr obozowy 41 103. W obozie przebywała od czerwca 1944 r. do kwietnia 1945 r. W ramach tzw. akcji „białe autobusy” zorganizowanej przez hrabiego Folke Bernadotte”, została wywieziona przez Szwedzki Czerwony Krzyż do Szwecji na leczenie. Do Polski wróciła 4 listopada 1945 r.
W 1948 roku wyszła za mąż, za Marka Raczyńskiego, została szczęśliwą mamą dwójki dzieci, Marii i Antoniego.
Żegnamy wspaniałego, dzielnego człowieka, była kochającą Matką, Siostrą Babcią, wzorem i oparciem dla rodziny i wielu przyjaciół. Była otoczona czułą opieką córki i rodziny.
Pożegnam Panią Zofię fragmentem wiersza obozowej koleżanki śp. Zofii Pociłowskiej-Kann:
Odejście
Wkrótce będę
iskrą gasnącą w powietrzu
śladem strzały z napiętego łuku
cieniem chmury płynącej na wietrze
zapisem nieodczytanym w
boskiej księdze wieczności
Lecz jakąś cząstką swej istoty
powrócę w łono Ziemi
aby trwać dalej
w liści poszeptach
w kwiatów dreszczach
i w traw łagodnym pochyleniu…..
Elżbieta Kuta, fragmenty pożegnania na cmentarzu Salwatorskim w Krakowie 7.08.2020 r.