Miałam duże wątpliwości rozpoczynając czytanie książki – czy warto 386 stron poświęcić niemieckiej nadzorczyni niemieckich obozów koncentracyjnych, Johannie Langefeld? Czy uprawniony jest tytuł, bez wzięcia w cudzysłów, „Nasza” Pani z Ravensbrück? Bo przecież słowo „nasza” jest pozytywnym określeniem osoby. Nasze były więźniarki a nie niemiecka służba więzienna. Czy wszystkie Więźniarki KL Ravensbrück zgodziłyby się z takim określeniem nadzorczyni niemieckich obozów koncentracyjnych?
Czytałam uważnie. Książka jest napisana poprawnym językiem, jest oparta na faktach, bibliografia obejmuje ponad 100 pozycji w j. polskim i obcojęzycznych. Przytaczane są obwieszczenia, zeznania zbrodniarzy, zeznania świadków, raporty z przesłuchań, raporty z aresztowań, rozmowy z kuratorami miejsc przestrogi, wywiady ze świadkami, rozmowy z rodziną Johanny Langefeld. Cytaty opatrzone są przypisami wskazującymi na źródło. Nie można Autorce zarzucić braku rzetelności.
Opis powstawania niemieckich obozów koncentracyjnych, warunki panujące w tych obozach, w tym też w Ravensbrück, niewolnicza praca więźniarek, okrucieństwo oprawców, w tym nadzorczyń i całego personelu obozów, operacje pseudomedyczne wykonywane na więźniarkach, selekcje, akcja T4 masowego morderstwa, akcja 14f13 selekcja więźniarek Ravensbrück do komór gazowych w Bernburgu, rozstrzeliwania, są opisane ze szczegółami. W te historyczne doskonale udokumentowane opisy wpleciony jest wątek nadzorczyni Johanny Langefeld.
Jestem ciągle pod wrażeniem dramatycznych opisów, okrucieństwa, walki o przetrwanie i siły w walce o godność więźniarek. Zadaję sobie pytania?:
-
- Komu książka powinna zostać polecona? Jest historycznym opisem niemieckich obozów koncentracyjnych, szczegółowym i do bólu realnym. Jest kompilacją faktów przedstawionych w literaturze, czyli można powiedzieć nic nowego, ale jednak wszystkie ważne fakty są zebrane w tej książce. Czytelnik, jeżeli będzie miał taką potrzebę, może sięgnąć do tych pozycji. Dojrzały czytelnik, zapoznany z historią obozów koncentracyjnych, może próbować ocenić Johannę Langefeld na podstawie zawiłych i niejednoznacznych opinii o niej przedstawionych w książce. Ale młody czytelnik, będzie miał ogromny problem i wątpliwości czy była „dobrą panią” czy „…Langefeld stylizuje się na wyrozumiałą i dbającą o dobro więźniarek, choć w istocie nie jest zainteresowana ich losem i nigdy nie wystąpi przeciwko mordom prowadzonym przez nazistowski reżim.” (str. 217). Była ogniwem w machinie śmierci.
- Jakie jest przesłanie dla współczesności? W mojej ocenie ważnymi są opisy niemieckich dekretów wydawanych przez Reichstag już w 1933 roku dotyczących sterylizacji kobiet, potem eugeniki, eutanazji ludzi starych, chorych, chorych psychicznie, aborcji jaką masowo wykonywano w obozach – nigdy więcej takich dekretów. Czy to dotrze do świadomości ludzi, czy obudzi refleksję nad tym, co usiłuje się wprowadzać dekretami współcześnie. Gdyby tak było to oznaczałoby, że książka spełnia misję.
- Czy warto poświęcić książkę nadzorczyni obozów koncentracyjnych? W mojej pierwotnej ocenie, przed przeczytaniem książki, NIE, gdyby to była tylko w sposób sensacyjny przedstawiona historia Johanny Langefeld i jej uwolnienia przez więźniarki. Ale tak nie jest. Można zatem sądzić, że przesłaniem jest zwrócenie uwagi na niejednoznaczność ocen ludzi. Jest to niejako test czy potrafimy ocenić jednoznacznie po przeczytaniu: była zła, dobra, była katem, oprawcą. Jak wahadło; raz tak, raz nie.
- Czy można wybawić swojego oprawcę? Czy tak było? Odpowiedź jest też niejednoznaczna, dokumentacja niepewna, relacje świadków się różnią, zeznania samej Johanny Langefeld nieprawdziwe. Czyli miłosierdzie? Czyli zapomnienie ofiar o okrucieństwach jakich się dopuściła, lub w „białych rękawiczkach” bo rękami innych dozorczyń, wykonywała. Czy wolność na tyle złagodziła ich rany?
Jak ocenić książkę? Jest dobrze udokumentowaną historią niemieckich obozów koncentracyjnych, które były machinami śmierci, poniżenia. Książka została wydana w 2020 roku, ubywa świadków, Więźniarek KL Ravensbrück i innych niemieckich obozów koncentracyjnych, po stronie sprawców i ich sympatyków przybywa prac o charakterze relatywistycznym. Jest przestrogą. Nigdy więcej!
Kraków, 03.02.2020 r.
Córka byłej więźniarki KL Ravensbrück Jadwigi Kuta (1940 więzienie w Tarnowie za działalność konspiracyjną, KL Ravensbrück 1941-1945, więźniarka polityczna, nr obozowy 7273)