Refleksje po odwiedzeniu wystawy „Kamienne Świadectwo- w 70. Rocznicę wywózki mieszkańców do obozów koncentracyjnych” w siedzibie IPN w Krakowie „Przystanek Historia” na ulicy Dunajewskiego.
W piątkowe wrześniowe, słoneczne południe odwiedziłam wystawę poświęconą pamięci mieszkańców Podlaskiego Tykocina wywiezionych w 1944 roku do obozów koncentracyjnych. Kobiety i dzieci zostały wywiezione do KL Ravensbrück. Spodziewałam się wśród odwiedzających młodzieży szkolnej z nauczycielami historii. Nie było nikogo. Stałam w holu i patrzyłam na te twarze zastygłe na plakatach, starałam się odczytać świadectwa tych, którzy przeżyli ale to było niemożliwe, bo plakaty były zawieszone wysoko i nie sposób było odczytać spisane historie. Nikt z organizatorów wystawy nie podszedł do mnie aby chociaż powiedzieć kilka słów. Młoda kobieta sprzedająca książki w małej księgarni z publikacjami IPN na moje pytanie czy wiele gości odwiedza wystawę odpowiedziała lakonicznie że pojedyncze osoby, a dzisiaj piątek więc nie ma nikogo. A młodzież szkolna z nauczycielami? Nie ma takiego zainteresowania, odpowiedziała.
Pytam czy to możliwe, aby organizować wystawę dokumentującą tak dramatyczne wydarzenia, o których z całą pewnością młodzież nie wie, przywozić materiały z dalekiego Tykocina i nie zainteresować szkół i młodzieży? Chyba, że to szkoły nie są zainteresowane odkrywaniem nieznanych historii II Wojny Światowej.
Elżbieta Kuta, Kraków 29 września 2017 r.