Pożegnanie śp. Ireny Terki

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci śp. Ireny Terki, z domu Klepczyńskiej byłej więźniarki KL Ravensbrück, córki Władysławy i Jana, urodzonej 22 września 1921 roku w niewielkiej miejscowości Kołacin, oddalonej około 30 kilometrów od Łodzi jako trzecie dziecko spośród siedmiorga rodzeństwa.
Kiedy wybuchła wojna, miała nieskończone 18 lat. Miłość do młodego chłopaka Feliksa, który należał Armii Krajowej, włączyła Irenę w działalność konspiracyjną, czego konsekwencją były Jej dalsze wojenne losy. Położenie Kołacin było wyjątkowo niebezpieczne bowiem przez rzekę Mrogę, poprowadzono granicę. Irena z rodziną mieszkała w części należącej do III Rzeszy gdzie obowiązywał niemiecki język i waluta, druga cześć miejscowości należała do Generalnej Guberni. Żeby przejść przez granicę trzeba było mieć specjalną przepustkę, którą było trudno uzyskać. Niemcy pilnowali granicy bez przerwy.
W czasie wojny legalnie można było posiadać tylko ocenzurowaną prasę, rodzina śp. Ireny mieszkająca w innej miejscowości miała dostęp do podziemnej prasy z Warszawy, którą Irena chciała przekazać Feliksowi. Niestety, na granicy została zatrzymana, zrewidowana, skonfiskowano torbę z nielegalnymi gazetami i doprowadzono na posterunek gestapo w miejscowości pod Brzezinami. Z Brzezin została przewieziona do Łodzi do więzienia na ulicy Gdańskiej 13, a po kilku tygodniach trafiła do więzienia w Berlinie. Stamtąd w bydlęcych wagonach z wieloma kobietami została wywieziona do niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Ravensbrück. Była wiosna 1944 r. Latem tego samego roku trafiła do fabryki Herman Goering Werke w Watenstedt, gdzie pracowała ciężko przy produkcji pocisków do wyzwolenia czyli do 31 kwietnia 1945 r. Wywieziona przez Szwedzki Czerwony Krzyż z Niemiec do Szwecji do miejscowości koło Göteborga. 15 października 1945 r. wyruszyła w wymarzoną podróż do Polski.
„Dzień mojego powrotu okazał się słodko-gorzki. Jak metafora całego mojego życia”.

Irena Terka z domu Klepczyńska 22.IX.1921 – 11.05.2020

A jakie było życie śp. Ireny Terki można przeczytać na blogu, który prowadzi Jej wnuczka Agnieszka Dębska, która w ostatnim wpisie zawarła swoją miłość do Babci:

„W piękny poranek 11 maja 2020 roku nasza Najukochańsza Mama i Babcia zakończyła swoją ziemską podróż i stała się na zawsze szczęśliwa i wolna. Przeżyła wiele, a odeszła tak jak sobie na to zasłużyła – w swoim łóżku, przy najbliższych. Bardzo nam jej brakuje, ale wierzymy, że jest i zawsze będzie obok.”

 

Blog: http://historia-pewnej-wiezniarki.blogspot.com/2013/02/rozdzia-1.html
Wywiad: https://m.youtube.com/watch?v=v1lXt08UmVw

Odchodzą Świadkowie, zapewniamy, że „Ich głosy nigdy nie zamilkną”- pamięć będzie przekazywana z pokolenia na pokolenie i będzie trwała.

W opiekuńczych ramionach córki przekroczyła próg życia aby stanąć u bram wieczności.

Żegnamy wspaniałego człowieka. Rodzinie Zmarłej składamy najszczersze kondolencje.

Z wyrazami żalu i szczerego współczucia.

W imieniu Stowarzyszenia „Rodzina Więźniarek Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Ravensbrück”

Elżbieta Kuta