Króliki z Ravensbrück Anna Ellory Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Nigdy nie przyszło jej do głowy, aby zapytać ojca, jak wyglądało jego życie, zanim ona przyszła na świat. Hitler zabijał Żydów, a jej rodzice nie byli Żydami. Więcej o tym nie myślała. Historia, ta potworna historia, jeszcze nigdy nie zastukała tak głośno do drzwi ich domu.

Napisano już bardzo wiele powieści, które dotykają tematów Zagłady czy niemieckich obozów śmierci. Jednak temat ten – tak trudny a tak ważny zarazem – wciąż pozostaje niewyczerpany i wciąż są pisarze chcący w jakiś sposób się z nim zmierzyć.
Jednym z nich jest Anna Ellory. Zamieszkała w Wielkiej Brytanii kobieta zadebiutowała powieścią pod tytułem „Króliki z Ravensbrück”. Książka w Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka. Od razu powiem, że jest to bardzo mocny i bardzo udany debiut.
Autorka podejmuje naprawdę trudną tematykę, czyni zaś to w sposób, który czytelnika nie pozostawia obojętnym. Akcja powieści rozgrywa się w Berlinie roku 1989. Jest to czas przełomu – właśnie upada mur berliński. Jednak myśli Miriam zaprząta chory ojciec, którym się opiekuje. Mężczyzna jest w kiepskim stanie. Co jakiś czas powtarza tylko jedno imię: Frieda. Jednak Miriam jest pewna, że nie zna żadnej Friedy. Jej zmarła matka miała inne imię.
Pewnego dnia Miriam na nadgarstku ojca odkrywa tatuaż – obozowy numer. Kobieta jest wstrząśnięta. Nie przypuszczała, że jej ojciec był więźniem obozu koncentracyjnego. Wkrótce odkrywa kolejną zdumiewającą rzecz – w domu odnajduje obozowy kobiecy pasiak, w którym zaszyte są listy.
Kobieta za wszelką cenę próbuje dowiedzieć się, kim była Frieda. Nie przypuszcza nawet, co skrywa przeszłość.
Na domiar złego odnajduje ją Alex, jej mąż. Miriam co prawda jest z nim w separacji, ale nie potrafi uwolnić się od toksycznego wpływu męża na swoje życie. Wpada przez to w coraz większe kłopoty.
Czy Miriam pozna sekret z przeszłości? Czy dowie się, kim była tajemnicza Frieda? Wreszcie: czy wyprostuje swoje życie osobiste?
„Króliki z Ravensbrück” to niełatwa lektura. Poruszane przez autorkę tematy są trudne i bolesne. Mam na myśli tutaj nie tylko życie w obozie koncentracyjnym, ale także kondycję samej Miriam. Kobieta jest na skraju psychicznego wyczerpania. Tkwi w toksycznej relacji, z której nie potrafi się uwolnić.

Język i styl autorki jest bardzo realistyczny. Opisy przemocy i obozowej codzienności sprawiają, że momentami czujemy się naprawdę nieswojo. Jednym słowem, oceniam ten debiut wysoko. Za słowa zachęty niech posłuży fakt, że nie potrafiłem oderwać się od tej powieści.

Wojciech Sobański

recenzja pochodzi ze strony: https://lubimyczytac.pl